Choroby bakteryjne nie odpuszczają w tym sezonie, zwłaszcza w tych sadach gdzie stanowiły one znaczący problem w ubiegłych latach. Ich występowanie może być także nasilone w sadach dotkniętych opadami gradu. Dlatego poleca się prowadzenie systematycznych obserwacji. W niektórych sadach już pojawiają się pierwsze ogniska zarazy ogniowej i/lub raka bakteryjnego.
1) Gradobicie jakie miały miejsce w ostatnim czasie doprowadziło miejscami do bardzo silnych uszkodzeń liści, zawiązków i pędów jabłoni.
Aura w bieżącym sezonie nie oszczędza producentów jabłek. Początek czerwca stał pod znakiem suszy natomiast kilka dni temu dotknęły nas boleśnie opady gradu. W obszarze gradobicia znalazło się wiele sadów m.in. z gmin Sadkowice, Biała Rawska, Cielądz oraz w gminie Czernikowo i Kikół w okolicach Torunia. Straty, a właściwie zniszczenia sięgają nawet 100% plonu. W niektórych rejonach zniszczeniu uległy także kora na pędach młodych drzew.
W sadach gdzie grad spowodował niewielkie wgłębienia na liściach bądź zawiązkach owoców wystarczającym jest standardowy zabieg preparatami zawierającymi kaptan np. Lekaro 80 WG 1,9 kg/ha (w zaleceniach włoskich nawet 3 kg/ha). Zabieg ten ograniczy również występowanie parcha jabłoni, najważniejszej choroby z punktu widzenia uprawy jabłoni.
Szybkie zabezpieczenie ran powstałych podczas gradobicia może okazać się zbawienne w ochronie przed chorobami kory i drewna. Bowiem grzyby patogeniczne odpowiedzialne za te choroby infekują zdrewniałe części roślin właśnie przez takie mechaniczne uszkodzenia, powodując zgorzele (Neofabraea sp.) lub raki (Neonectra galligena). Konsekwencją tego typu chorób jest osłabienie wigoru drzew w sadzie lub przy silnym porażeniu także ich zamieranie.
Dodanie do kaptanu 0,5 kg/ha preparatu aminokwasowego Naturamin WSP znacznie przyśpiesza obsychanie ran oraz ich gojenie się. Aminokwasy roślinne zawarte w ww. preparacie pełnią formę antystresanta, a dodatkowo stanowią łatwą i przyswajalną formę odżywczych związków. Poza tym środkiem, w pierwszym tygodniu po gradobiciu odradzamy stosowanie nawozów dolistnych. Począwszy od następnego tygodnia zasadne jest wykonanie nawożenia wzmacniającego liście. Do tego celu można wykorzystać mieszaninę mocznika w ilości 4 kg/ha i soli gorzkiej również 4kg/ha. Optymalnym składem jak na ten moment charakteryzuje się także nawóz formułowany FruitAkademia na wzrost owoców I w dawce 8 kg/ha. Do kilku kolejnych zabiegów warto również zastosować miedź systemiczną w postaci produktu CuPROTE w dawce 1,5 l/ha ażeby wzmocnić naturalną odporność poprzez pobudzenie w roślinie mechanizmów odpowiedzialnych za wytwarzanie fitoaleksyn i kwasu salicylowego.
2) Choroby bakteryjne w sadach gruszowych
Często sadownicy mają problem z właściwym rozpoznaniem sprawcy choroby. Związane jest to ze zbieżnie na pierwszy rzut oka wyglądającymi objawami. Podstawową różnicą jest spalony wygląd, czarnych i wiotkich tkanek charakterystyczny dla zarazy ogniowej. Natomiast w wyniku porażenia przez raka bakteryjnego tkanki przyjmują postać brązowo-czarnych i szeleszczą w dotyku. Szczegóły dot. zarazy ogniowej tutaj ->https://fruitakademia.pl/baza-wiedzy-choroby/zaraza-ogniowa/
W zasadzie ochrona przeciwko bakteriom będącym sprawcami ww. chorób jest ograniczona do stymulacji odporności poprzez zastosowanie np. miedzi systemicznej postaci produktu CuPROTE w dawce 1,5 l/ha, pobudzenie w roślinie mechanizmów odpowiedzialnych za wytwarzanie fitoaleksyn i kwasu salicylowego. Dobre działanie w ograniczeniu liczebności kolonii bakterii, a tym samym pierwszych ognisk choroby jest zastosowanie preparatów miedziowych np. Miedzian 50 WP (0,75 kg/ha) ale także miedziowych produktów nawozowych np. Miedziowy 50 WP w dawce 0,75 kg/ha lub Miedziowy 600 SC w dawce 0,65 l/ha. Środki te są szczególnie polecane w sadach, w których w ubiegłym sezonie odnotowano problem z chorobami bakteryjnymi. Bardzo ważne jest zastosowanie preparatów na bazie miedzi także w sytuacji uszkodzenia tkanek lub blaszek liściowych powstałych podczas gradobicia jakie miało miejsce w ostatnich dniach. Ponieważ miejsca te są wrotami do wniknięcia komórek bakterii. Niestety ciepła i wilgotna pogoda przyspiesza rozwój choroby. Pojawiające się wycieki w niektórych rejonach mogą stanowić źródło infekcji dla kolejnych drzew. Bowiem bakterie z łatwością mogą rozprzestrzeniać się z wiatrem i kroplami deszczu co podnosi ryzyko bakterioz zwłaszcza zarazy ogniowej.